Bajkoterapia :
Strach
W celu
ułatwienia dzieciom mówienia i nazywania swoich emocji pomocna może okazać się
bajkoterapia. Historia jest najczęściej inspirowana określonymi trudnościami
dzieci, a zmieniając imię bohatera lub niektóre elementy opowieści możemy jak
najbardziej upodobnić ją do sytuacji, trudności, na które napotyka Nasze
Dziecko.
Poniższa bajka pochodzi ze strony:
Pod
koniec umieszczone są przykładowe pytania do tekstu i refleksji J Najlepiej przed przeczytaniem bajki dziecku samemu
zaznajomić się z jej treścią oraz pytaniami.
W
osobnym wpisie pt. „Mój lęk” podaje przykłady w jaki sposób można rozmawiać z
dziećmi o strachu/ lęku
Bajka o tym, jak
Gucio oswoił Strach
Gucio od zawsze chciał być kosmonautą. Fascynowały go gwiazdy, planety,
galaktyki, choć najbardziej ciekawiła go czarna dziura. Ciekawiła i przerażała
jednocześnie, ponieważ Gucio niczego bardziej nie bał się na świecie jak
ciemności. A przecież cały wszechświat pogrążony jest w ciemności!
Mimo to chłopiec nie bał się kosmosu, był bowiem dla niego tak odległy i
nierzeczywisty jak najskrytsze marzenia.
Straszniejszy od ciemności wszechświata był dla Gucia mrok pokoju.
Każdej nocy chłopiec szukał schronienia pod ciepłą kołdrą, czekając na sen. –
Oby przyszedł jak najprędzej!
Noc była dla Gucia tajemnicą. Dlaczego słońce znika każdego dnia, gdzie się
chowa nocą? I po co to całe zamieszanie z księżycem? To wszystko chyba po to,
żeby Gucio się bał. A tak bardzo chciał być odważny.
Najgorsza była cisza nocą. Pełna szumów i szeptów, niewiadomego
pochodzenia. Mama tłumaczyła często synkowi, że te dziwne odgłosy to
gałązki uderzające o okna pokoju, wiatr lub deszcz na dworze; mimo to Gucio bał
się tak samo. Czasem odważył się wynurzyć głowę spod pościeli i wydawało mu się
wówczas, że pokój pełen jest różnych dziwnych stworzeń i ich cieni.
Ale nigdy, nigdy nie śmiał zajrzeć za firankę, gdzie pod kaloryferem
mieszkał Strach. Tak, prawdziwy strach! Gucio nie wiedział dobrze
jak wygląda, pewien był jednak, że ma ogromne oczyska i ostre zęby wystające
z wielkiej paszczy. Co noc Strach zgrzytał zębami, nie dając chłopcu zasnąć.
Był to nieznośny, drażniący uszy odgłos, ale przede wszystkim straszny!
Pewnej nocy Gucio usłyszał coś dziwnego. Było to ciche pochlipywanie,
ciągłe i nieustające, przerywane pociągnięciami nosem. Dźwięk wydobywał się spod
kaloryfera.
– Jak to możliwe? Czyżby to płakał Strach? Przecież on nie
płacze, on straszy. – Gucio nie mógł się nadziwić. Musiał to sprawdzić. Chęć ta
była silniejsze od strachu. Chłopiec wychynął spod kołdry i drżącymi rękoma
odchylił firankę. Coś pisnęło, przeturlało się po podłodze i skuliło się w rogu
pokoju, zasłaniając rączkami bujną czuprynę. Niemożliwe – pomyślał Gucio.
Czyżby to małe kudłate stworzenie było tym przerażającym Strachem, niedającym
mu zasnąć każdej nocy?
Zawiniątko wydawało się przestraszone. W końcu spojrzało na
Gucia. – Ki… ki… kiwa mi się ząbek – zachlipało. Chłopiec stał jak wryty.
Widział przed sobą małego Stracha, który rzeczywiście miał duże oczy, były one
jednak zielone jak trawa i zasłonięte przez okulary. Mały nie miał ani wielkiej
paszczy, ani ostrych zębów, jak myślał Gucio. Spod rudej czupryny sterczały
za to spiczaste, długie uszy. Chłopiec odruchowo zapragnął pogłaskać Stracha;
kiedy jednak wyciągnął rękę w jego kierunku, zawiniątko jęknęło i uciekło jak
rakieta pod swój kaloryfer.
Guciowi nie pozostało nic innego jak iść spać, nie bał się
jednak tak bardzo tej nocy, myśląc cały czas o tym, co się wydarzyło. Już dawno
nie spał tak spokojnie.
Następnego dnia chłopiec zastanawiał się nad tym, co powiedział mały
Strach. Kiwający ząbek to rzeczywiście nie jest przyjemna sprawa, ale przecież
nie taka straszna, żeby zaraz tak płakać… – Pomyślał. – Widocznie
jest to jeszcze bardzo malutki strach i nie ma go kto pocieszyć. Trzeba temu
zaradzić.
Gucio bardzo chciał zaprzyjaźnić się ze stworzonkiem zza
kaloryfera, wiedział jednak, że nie będzie to takie łatwe. Postanowił go
najpierw oswoić.
I tak zaczęła się jego przygoda z oswajaniem Stracha.
Minęło wiele nocy zanim stworzonko przestało się go bać, pozwoliło się dotknąć
i wreszcie wyjawiło mu wszystkie tajemnice. Okazało się, że Strach ma na imię
Staś i nie wie, skąd się wziął za kaloryferem; ale było mu tam ciepło i
bezpiecznie. Mieszkał tam, odkąd pamiętał. Nigdy nie wychodził za firankę,
ponieważ bał się wszystkiego, co się za nią znajdowało. Był samotny i biedny.
Każdej nocy Stasiowi wyżynały się ząbki. Było to bardzo
nieprzyjemne uczucie i dlatego postanowił ostrzyć je o kaloryfer; przynosiło mu
to ulgę. A więc nieprzyjemny dźwięk, jaki słyszał Gucio, nie był zgrzytaniem
zębów!
Aby zaradzić wyżynającym się ząbkom, Gucio kupił Strachowi specjalny smoczek,
dzięki któremu ból był znośniejszy. Postanowił też dokarmić Stasia, który dotąd
żywił się wyłącznie promykami słońca, docierającymi za firankę. Okazało się, że
Strachy żywią się też rzeżuchą, wręcz ją uwielbiają. Nie są jednak
obżartuchami.
Strach Staś wciąż bał się świata. Chłopiec więc powoli go z nim oswajał.
Wszystkiego musiał go uczyć od początku. Najpierw nosił go w
kieszeni i pokazywał, że nie trzeba się bać zabawek stojących na półce,
świecącej lampy na suficie, czy ogromnych skrzypiących drzwi. Wkrótce Staś
zaczął sam wychodzić spod kaloryfera, a nawet odważył się zaglądać za okno.
Świat był tak piękny!
Gucio był nareszcie szczęśliwy, miał przecież przyjaciela.
Dzięki niemu przekonał się, że jest ktoś, kto bardziej się boi od niego – sam
Strach, samotny, nie lubiany, malutki. Oswojony zamienił się w sprzymierzeńca.
Może i twój Strach potrzebuje opieki, może i jemu wyżynają się ząbki… Zapytaj
go, a może ci odpowie.
Joanna Celmer, Wrocław
Bajka pochodzi z książki "Bajkoterapia" pod redakcją Katarzyny Szeligi
(Oficyna Wydawnicza „Impuls”, 2010). Publikacja za wiedzą wydawcy.
Pytania, które można zadać
dziecku:
1. Czego
bał się Gucio?
2. Jak
poradził sobie ze strachem?
3. Jak
myślisz czy to czego się bał istniało naprawdę?
4. Jak
ty możesz radzić sobie ze swoim strachem?
5. Kto
może pomóc ci pokonać strach, wesprzeć cię kiedy się boisz?
6. Jak
myślisz czy dorośli też się boją? Czego? Zapytaj rodziców czego się boją lub
bali jak byli w twoim wieku, jak sobie z tym radzili J
Komentarze
Prześlij komentarz